Geoblog.pl    honias    Podróże    Tajlandia 2011 - Powrót do raju    Bunt na pokładzie – ja tu zostaję!
Zwiń mapę
2011
04
cze

Bunt na pokładzie – ja tu zostaję!

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Tao
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8516 km
 
Internet działa bardzo słabo zupełnie jakby musiał dojść do siebie po kilkudniowym shotdownie na całym Haad Yao.
Dziś ostatni dzień na wyspie.
I właściwie dalej nie powinnam już pisać nic tylko zagłębić się w cichym żalu nad nieuchronnością powrotu do codzienności.
Wczoraj był dzień buntu na pokładzie. Tomek ostentacyjnie oprotestował wizję powrotu do Polski i stwierdził, że on tu po prostu zostaje. Zostaje, bo za późno pojechaliśmy na Koh Tao i teraz nie zdążymy się nacieszyć czymś, co mieliśmy przez cały ten czas praktycznie na wyciagnięcie ręki, czyli przepiękną tęczowa rafę usianą krociem różnorodnych ryb i innych zwierzaków.
Dobra, ktoś kto nurkował/nurkuje powinien pewnie wziąć poprawkę na to, że jesteśmy początkującymi snorkerami i nasze wrażenia pewnie spotęgowane były syndromem pierwszego razu. Tak czy siak był to pierwszy raz na widok którego ja po prostu oniemiałam. Do samego końca, do chwili gdy nie znalazłam się w wodzie i nie zajrzałam pod nią miałam bardzo sceptyczne przeczucia co do tego, co ma mnie za chwilę spotkać. Na akwen mierzący pewnie jakieś 150m na 150m wskakiwały z mnożących się łódek, motorówek, minipromów dziesiątki ludzi wyposażonych w abc. Był to widok kojarzący się z mega komercyjną atrakcją turystyczną i absolutnie nie wróżący wrażeń, które miały stać się również moim udziałem.
Tymczasem, gdy jako n-ta turystka wyrzucona za burtę n-tej motorówki, spojrzałam pod wodę, w pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś włączył tam jakiś megawielki TV z filmem o podwodnym świecie. Bo to przecież niemożliwe, żeby tak na wyciągnięcie ręki, moim oczom ukazało się po prostu – piękno absolutne.
I nie dziwię się, że Tomek chciałby zobaczyć także inne miejsca wokół wyspy, które kryją na pewno dużo piękniejsze podwodne krajobrazy. I nie dziwimy się już teraz (a dziwiliśmy bardzo) dlaczego na tak maleńka wysepkę, na której właściwie nic poza nurkowaniem robić nie można ciągną takie tłumy turystów. Bo na każdym promie, na którym udało nam się w tym roku płynąć największe grupy były „obklejone” znaczkami z Koh Tao (naklejki na koszulki to podstawa podróżowania po tajlandzkich wyspach – nie masz naklejki – jesteś nikim w znaczeniu – nie dostaniesz się nigdzie).
I nie dziwimy się również temu, że Tao i Nang Yuan są uznawane za jedne z najpiękniejszych miejsc do nurkowania na świecie. My widzieliśmy pewnie namiastkę namiastki tego, co widzą ludzie z butlami i chyba mogę już teraz założyć – nawet jeśli moje wspomnienia przymgli czas, Tomek na pewno nie odpuści kolejnego miejsca, w które „musimy kiedyś wrócić” tj. Koh Tao i Nang Yuan.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
honias
Honia Stuczka-Kucharska
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 11 wpisów11 1 komentarz1 12 zdjęć12 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.05.2011 - 06.06.2011